niedziela, 5 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 5 - Nowa Szkoła #2

DWIE NOWE BOHATERKI:

Jade
Leigh-Anne



















Perrie's POV
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez nasze okno. Otworzyłam jedno oko, zanim dłonią zaczęłam szukać pod poduszką swojego telefonu.
Odblokowałam go i spojrzałam na godzinę, była 7:33, mój budzik miał dzwonić za 7 minut, więc obudziłam się przed czasem. Weszłam w ustawienia, wyłączyłam alarm.
Leżałam patrząc w błękitny czysty sufit, myśląc nad dzisiejszym dniem, pytając co dzisiaj się wydarzy?
Po kilku minutach postanowiłam wstać.
Zarzuciłam kołdrę na bok, czując jak chłodniejsze powietrze oblewa moje ciało. Rozejrzałam się po pokoju, zauważyłam, że Margaret już nie śpi, siedziała przy swoim laptopie.
Potem wzrok przeniosłam na Selene i spostrzegłam, że zasnęła w ciuchach.
- Hej - powiedziałam dość cicho, żeby nie obudzić siostry.
- Hej - odpowiedziała również nie za głośno Margaret.
Selena pewnie była wykończona i nawet nie miała czasu się przebrać w ,,coś" do spania.
Było jeszcze za wcześnie, żeby ją budzić, dlatego stwierdziłam, że zacznę się przygotowywać.
 Wyjęłam z walizki moją spódniczkę, marynarkę i białą krótką bluzkę, która odsłaniała mi kawałek brzucha.
Weszłam do łazienki, gdzie znajdowało się duże lustro, w którym odbijała się moja sylwetka.
 Założyłam cieliste rajstopy, po czym przełożyłam przez głowę białą bluzkę i wsunęłam na tyłek spódniczkę. Przejrzałam się w lustrze.
- Jest całkiem nieźle - powiedziałam sama do siebie, podciągając spódniczkę do góry.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Pezz? - zapytała zaspanym głosem moja siostra.
Otworzyłam je. Dziewczyna opierała głowę o framugę drzwi. Widać było, że zmęczenie u niej brało górę.
- Hej Sel - powiedziałam uśmiechnięta.
Wtedy jej oczy automatycznie się otworzyły.
- Hej.. - odpowiedziała z delikatną chrypką.
- Zbieraj się, bo o 8:20 mamy śniadanie.

***
Siedziałam na łóżku pakując najpotrzebniejsze rzeczy do małej torebeczki (kopertówki). Selena wyszła z łazienki w białej, skromnej sukience, po czym oznajmiła, że jest gotowa do wyjścia.
Margaret już nie było.
Była 8:10, wzięłyśmy rzeczy i wyszłyśmy.
Siostra zamknęła pokój i dała mi klucz, a ja schowałam go do torebki.

Zeszłyśmy po długich schodach i poszłyśmy na stołówkę, obok której znajdowała sie również cafeterka.
Naszym oczom ukazała się bardzo duża hala, na której była cała masa ławek i stolików, przy każdym z nich siedziała grupka uczniów.
Po prawej stronie znajdował się bufet z napojami i jedzeniem, każdy brał to co chciał. 
- Pójdę poszukać jakiś miejsc, a ty weź mi kawę, proszę. - zwróciłam się do siostry.
- Okej.
Szukając wolnego stolika, widziałam że Margaret usiadła, ze swoją koleżanką i były zajęte sobą.


Selena's POV 
Podeszłam do barku, gdzie można było nalać sobie kawy/herbaty.
Wzięłam filiżanki i wsypałam do jednej troszkę kawy, a do drugiej włożyłam torebkę herbaty. Zalałam gorącą wodą. 
- Hej Sel - usłyszałam niski głos za moimi plecami, po czym poczułam dłoń na mojej tali. To był Harry. 
- Hej - odpowiedziałam gwałtownie odwracając się w jego stronę. 
Chłopak patrzył na mnie z uśmiechem.
- Ślicznie wyglądasz.. 
Po tych słowach moje serce automatycznie zaczęło bić mocniej. Nie słyszałam już tych wszystkich ludzi wokół mnie, tego szumu, zamieszania. W tym momencie słyszałam tylko jego słowa, które powtarzałam sobie w głowie. 
- Dz.. Dziękuję - odpowiedziałam i szybko odwróciłam się by zabrać filiżanki. Byłam speszona, sama nie wiedziałam jak się przy nim zachowywać. 
- Daj pomogę ci - powiedział i wziął jedną szklankę. 
Rozglądałam się szukając Perrie, ale cały czas szłam za lokowatym chłopakiem. 
Zauważyłam Perrie, Justina, Louisa, Nialla, Zayna i Liama siedzących przy jednym stole. Zaskoczyło mnie to trochę. Harry prowadził nas w ich stronę. 
- Hej - powiedziałam, zwracając się do ich wszystkich. 
Odpowiedzieli mi równocześnie.
- Trzymaj Perrie, przyniosłam Ci kawę - powiedziałam, kładąc filiżankę na stolik. 
- Dziękuję 
Każdy z chłopaków miał przed sobą talerz i zajadali się różnymi kanapkami. 
Usiadłam obok siostry. 
- Twoja herbata - powiedział Harry, po czym również położył filiżankę przede mną. Ten chłopak miał coś w sobie. Nie wiem co, lecz imponował mi. Lubiłam jego podejście, poczucie humoru, to w jaki sposób się zachowywał, nie tylko w stosunku do mnie, ale i do wszystkich. 
Rozgadaliśmy się trochę, a była już godzina 8:54.
Za 6 minut miało zacząć się rozpoczęcie.
Po zjedzonym posiłku pozbieraliśmy swoje rzeczy i zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia na wielkie podwórko z drugiej strony szkoły. 
Perrie cały czas się śmiała, rozmawiała z chłopakami, nie brakowało im tematów, a ja tylko słuchałam.
Nie potrafiłam się przed nimi otworzyć, nie lubiłam nawiązywać nowych znajomości.
Przed wyjazdem miałam swoje grono przyjaciół w którym czułam się najlepiej, a teraz muszę się przyzwyczajać i zapoznawać na nowo.

Wyszliśmy na zewnątrz gdzie znajdowało się bardzo duże boisko, na którym odbywały się mecze.
Na środku był rozłożony sprzęt nagłaśniający. Pani dyrektor już tam czekała.
Zajęliśmy miejsca na trybunach i czekaliśmy na przybycie reszty uczniów.
Gdy już wszyscy przyszli wzięła mikrofon i zaczęła mówić.
- Witam Was wszystkich moi kochani. Cieszę się, że znowu się tutaj spotykamy. Poprzedni rok zleciał nam bardzo szybko. Osiągnęliście naprawdę dobre wyniki w egzaminach. Jak wiecie na przedstawieniu, które odbyło się z okazji końca roku szkolnego, było wielu gości z branży muzycznej i nie tylko. Występ wyszedł na prawdę świetnie i dlatego w tym roku otrzymaliśmy wiele nowych propozycji współpracy, co daje wam nieograniczoną ilość nowych możliwości, ale nie o tym chciałam mówić. Serdecznie chciałabym powitać naszych nowych uczniów, pierwszoklasistów cieszymy się, że wybraliście właśnie naszą szkołę. Chcemy abyście nie tylko kształtowali tu swoje umiejętności, ale również uczyli się dobrych manier i kultury. Chciałabym wam powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy w grudniu z okazji Mikołajek odbędzie się świąteczny bal, ale o wszystkich szczegółach poinformujemy was później.
A teraz proszę kilku uczniów z samorządu szkolnego, by oprowadzili pierwszoklasistów po szkole. Podzielcie się na grupy ze względu na profile na które poszliście.
Więc proszę Justin Bieber, weź grupę taneczną, Louis Tomlinson -  śpiew, Zayn Malik - sportową, Niall Horan - instrumentalną, Harry Styles - artystyczną, Liam Payne - dziennikarską, John Wall - teatralną, Daniel Street - fotografia.  .

Perrie's POV
Z Seleną nie byłyśmy w tych samych grupach, ja należałam do grupy wokalnej, a ona do tanecznej. Podeszłam do miejsca, w którym mieliśmy się spotkać i stanęłam z kilkoma dziewczynami, od razu nawiązałam z nimi rozmowę by się poznać, wydawały się bardzo miłe.
- Hej, jestem Perrie. - powiedziałam.
- Hej, ja jestem Leigh-Anne, a to jest Jade. - odpowiedziała.
Obie były bardzo szczupłe. Leigh-Anne była dziewczyną o ciemnej karnacji, miała idealny rząd prostych, białych zębów. Ciemne kręcone włosy opadały na jej ramiona.
Jade była bardzo urocza. Miała brązowe oczy i kasztanowe włosy.
- Jak wam się tutaj podoba? - zapytałam.
- Jest bardzo fajnie, a tobie?
- Też mi się podoba. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Poznałaś już kogoś? - zapytała Jade poruszając znacząco brwiami.
Już miałam jej odpowiedzieć, kiedy do naszej rozmowy wtrącił się nasz 'przewodnik' Louis.
- Teraz już mi nie odmówisz, jeśli spytam się czy mogę Cię oprowadzić. - zwrócił się do mnie z uśmiechem.
Nie odpowiedziałam mu tylko na to lekko się uśmiechnęłam, wracając z powrotem do rozmowy z dziewczynami.
- No widzę, że już poznałaś. - powiedziała Leigh-Anne i zaczęła się śmiać.
- Weź przestań. - powiedziałam ze śmiechem.
- Dobra chodźcie tu wszyscy do mnie, zaraz zaczynamy 'zwiedzanie'. - usłyszałyśmy głos Louis'a.
Chłopak zaczął się kierować w stronę wejścia do szkoły, a cała nasza grupa poszła za nim. Staliśmy w ogromnym holu.
- Po prawej stronie mamy stołówkę, spotykamy się tu codziennie rano przed lekcjami. Obok stołówki jest również cafeterka. Po lewej stronie jest salon z grami, bilardem, telewizją itd. Jak pewnie zauważyliście obok boiska, na którym byliśmy jest park. Na boisku odbywają się mecze, treningi, lekcje wf'u, mamy od tego również dużą hale sportową, która znajduje się przy lewym skrzydle. Przy szatniach od hali jest też siłownia. Na prawym skrzydle znajdują się pokoje dla uczniów, a teraz chodźmy na lewe skrzydło tam są klasy. - mówił chłopak przez cały czas gestykulując.
Zaczęliśmy od zobaczenia klas do przedmiotów ścisłych, potem humanistyczne.
 Nie było tam nic szczególnego, trzyosobowe ławki, duża tablica itd. lecz w niektórych klasach mieliśmy dodatkowo notebooki na ławkach. 
Przeszliśmy cały park, zobaczyliśmy halę sportową, basen, co zajęło nam trochę czasu, a na koniec zostawiliśmy klasy poszczególnych profili.

- To wasza klasa, klasa wokalna. - powiedział Louis, gdy zatrzymaliśmy się przed drewnianymi drzwiami z numerem 73.
Weszliśmy i pierwszym co zauważyliśmy była stojąca na środku duża scena, na której znajdował się sprzęt m.in mikrofony, głośniki, keyboard.
Wszyscy byli zachwyceni tą salą, bo było to coś nowego.
Następnie przeszliśmy do sali tanecznej, gdzie miał być pokaz różnych stylów tańca.
Usiedliśmy na przygotowanych dla nas miejscach, a obok mnie usiadł niestety Louis.
Czekaliśmy na rozpoczęcie show.
- I jak ci się tutaj podoba? - zapytał niespodziewanie brunet.
- Jest fantastycznie. Bardzo mi się podoba, cudowne miejsce. - odpowiedziałam z zachwytem.
- Zostały nam jeszcze sala artystyczna, teatralna, dziennikarska i fotograficzna, która moim zdaniem jest najlepsza, ponieważ jest wypełniona zdjęciami - wspomnieniami tej szkoły.
- Interesujesz się fotografią? - zapytałam nieśmiało
Spojrzał na mnie, po czym opuścił głowę i widać było, że nie chciał mi udzielić odpowiedzi.
Zgasło nagle światło i rozpoczął się występ.
Chłopak siedział zapatrzony w jeden punkt, przedstawienie widać nie interesowało go zbyt bardzo, zastanawiał się, rozmyślał, widziałam, że coś go gryzie.
Zdziwiło mnie to trochę, ponieważ cały czas był przy mnie pozytywny i pewny siebie.

***
Po przedstawieniu wszyscy zaczęli wychodzić.
Szłam za Louis'em, bo nasza grupa miała spotkać się pod następną salą - artystyczną, która była obok.
Wszyscy się już zebrali.
- No więc jesteśmy teraz pod salą artystyczną, dalej mamy dziennikarską, fotograficzną, a na końcu korytarza znajdują się schody do największej sali w tej szkole - teatralnej. Jest to praktycznie ,,teatr".
No więc jeśli chcecie możecie się wszyscy przejść i pooglądać. Zostało nam jeszcze 20 minut do obiadu, a potem wszystkich zapraszam na stołówkę. Dziękuję.
Wszyscy się rozeszli, a ja zostałam jeszcze chwile z nim.
- A ty nie idziesz? - zapytał.
- Ym.. miałam, ale chciałam się Ciebie jeszcze o coś zapytać..
- Pytaj, nie gryzę - powiedział lekko rozbawiony.
- Chciałbyś mi pokazać salę fotograficzną?
- W sensie pytasz czy pójdę z Tobą, bo nie chcesz iść sama, tak? - zapytał retorycznie z uśmiechem
Nic na to nie odpowiedziałam, tylko czułam jak moje policzki się rumienią.
Sala była przedostatnia na korytarzu.
Chłopak podszedł i otworzył mi drzwi, po czym wszedł za mną.
Usłyszałam jak drzwi same się zamykają.
To co ujrzałam było czymś niesamowitym, pierwszy raz widziałam coś takiego.


Sala była wypełniona zdjęciami, tymi aktualnymi i tymi sprzed kilkunastu lat. Było to coś pięknego.
- Więc to jest twoje miejsce, tak? - zapytałam.
- No tak jakby.. Wybrałem ten profil, bo interesuję się fotografią bardzo długo. - posłał mi smutny uśmiech
- Sprawia mi to przyjemność - dodał.
Przeglądałam zdjęcia na ścianach. On stał oparty o biurko i obserwował każdy mój ruch.
Po chwili wstał i słyszałam jego zbliżające się w moją stronę kroki.
Poczułam dłoń na swojej talii. Tym razem nie zareagowałam. Sama do końca nie wiem czemu, ale chłopak wydawał mi się inny niż wczorajszego dnia, kiedy się poznaliśmy. Popatrzyłam w lewo i napotkałam jego wzrok.
Chłopak przez chwilę patrzył na mnie, po czym palcem wskazującym, drugiej ręki pokazał na jedno ze zdjęć.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- To miejsce.. też jest jednym z moich ulubionych. Było to dwa lata temu, w 1 klasie. Wyjazd do LA który jest organizowany co dwa lata. 
Tutaj są chłopcy - pokazał na Niall'a, Harrego, Zayna, Liama i Justina.
- Zawsze sie trzymaliśmy taką ekipą. - dodał, po czym przejechał palcem po nieznanej mi twarzy i opuścił wzrok. 
- A to kto to..? - zapytałam niepewnie.
- To jest Drake.. mój młodszy brat..
- Co się z nim stało? - zadałam kolejne pytanie, tym razem ciszej.
Chłopak podniósł wzrok z ziemi na mnie.
- Rok temu, miał wypadek..
Pozwoliłem mu wsiąść na motor.. 
Zauważyłam, delikatnie napływające łzy w oczach Louisa. Jego głos załamywał się. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Miałam wrażenie, że to zupełnie inny chłopak, niż ten którego wczoraj poznałam, który próbował mnie podrywać i być nachalnym. 
- Skręcając wpadł pod samochód. Widziałem ten wypadek, chciałem mu pomóc, ale nie byłem w stanie. Doznał urazów mózgu i zapadł w śpiączkę.. - kontynuował, cały czas patrząc na mnie. Czułam jak w moich oczach również zbierają się łzy. 
- Był w niej kilka miesięcy, a potem praca serca po prostu.. ustąpiła. 
Opuścił wzrok z powrotem na ziemię, a po jego policzku spłynęła pierwsza łza. Wzięłam jego twarz w swoje dłonie i zmusiłam, żeby znów spojrzał na mnie.
- Ale pamiętaj Louis, nie możesz siebie o to obwiniać.. To nie twoja wina. Czy byś mu pozwolił wsiąść na motor czy nie, on i tak któregoś dnia by na nim pojechał..
- To właśnie z nim stworzyliśmy to miejsce, dlatego tak bardzo lubię tą salę. Od zawsze lubiliśmy robić zdjęcia. Byliśmy ze sobą tak bardzo związani. Dla nas to było jak cofnięcie się w czasie, bo kiedy patrzysz na zdjęcie, momenty z tego wyjazdu, wydarzenia po prostu same wracają.. 
Chłopak położył swoje duże dłonie na moich, które dalej znajdowały się na jego policzkach. 
- Tak bardzo cię przepraszam Perrie, to nie miało tak wyglądać..
- Nie masz za co mnie przepraszać, sama poprosiłam Cię żebyś tutaj ze mną przyszedł.
- Głupio mi, bo nikt mnie nie widział jeszcze w takim stanie. 
Chłopak ściągnął moje i automatycznie swoje dłonie z twarzy. 
- Ale nie musisz kryć swoich uczuć pod maską. Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś. 
- Tak wiem.. - powiedział pocierając ręka swój kark.
- Masz rację i chciałbym cię bardzo przeprosić, za wczorajszy dzień.. Dopiero się poznaliśmy, a już miałaś mnie za idiotę. Nie powinienem..
Może zaczniemy od początku? - dodał. 
Na co szeroko się uśmiechnęłam i przytaknęłam znacząco głową. 
- Jestem Louis - powiedział wyciągając w moją stronę rękę. 
Zaśmiałam się. Również wyciągnęłam dłoń w jego stronę i powiedziałam.
- Ja Perrie.
Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, kiedy nagle grupka ludzi weszła do sali. 
Puściliśmy swoje dłonie i oboje postanowiliśmy, że już wyjdziemy. 
Znaleźliśmy się już na korytarzu.
- Dobra to chodźmy już na obiad.
Przyspieszyłam kroku, kiedy Louis złapał mnie za rękę..
- Zaczekaj jeszcze chwilę.
Stanęłam w miejscu odwrócona w jego stronę.
- Hmm?
- No bo może po obiedzie wybrałabyś się gdzieś ze mną? - zapytał pewny siebie. 
Patrzyłam na niego, kiedy nagle na moje usta wkradł się uśmiech, po czym dodałam:
- Bardzo chętnie.

Selens's POV
* W tym samym czasie *
Właśnie skończył się pokaz tańca, był na prawdę niesamowity.
Pokazywali wszystkie style tańca, to cudowne że będę mogła nauczyć się ich w tej szkole.
- Teraz chodźmy do szkolnego 'teatru'. Tam odbywają się zawsze wszystkie przedstawienia i spektakle. - usłyszałam za sobą głos Justina.
Zeszliśmy po schodach, skręcając w prawo ujrzeliśmy ogromną scenę i miejsca dla widowni. Ta sala na prawdę wyglądała jak prawdziwy teatr.
Obejrzeliśmy kulisy, Justin pokazał nam gdzie są kostiumy, opowiedział trochę na temat uczenia się ról, mówił nam jak ważna jest wymowa i wczucie się w swoją postać. Znał się na tym, bo mówił, że na koniec roku często go wybierali do przedstawień.
Dziewczyny, które leciały na niego co było widać po ich zachowaniu zadawały mu jeszcze
wiele pytań, byle żeby nie kończył.

***
- I właśnie już musimy kończyć zwiedzanie, mam nadzieję, że Wam się podobało. Jak byście chcieli się dowiedzieć czegoś więcej zawsze możecie przyjść i zapytać, a teraz to na tyle, dziękuję. - powiedział chłopak gdy skończyliśmy oglądać tą salę. - Za 20 minut jest obiad, więc możecie kierować się w stronę stołówki. - dodał.

Zanim dziewczyny wyszły musiały trochę z nim poflirtować, a ja byłam zmęczona tym zwiedzaniem więc stwierdziłam, że jeszcze na chwilę usiądę. Zajęłam jedno z miejsc na widowni.
Wszyscy wyszli, a Justin został na scenie. Podszedł do radia i włączył muzykę.


Zachęcamy włączyć muzykę, dla lepszego efektu :))
Spojrzał na mnie i zaczął iść w moją stronę. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem, a on ukłonił się przede mną i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Zatańczysz? - zapytał z powagą.
Wybuchnęłam śmiechem po czym powiedziałam:
- Ale ja nie umiem tańczyć.
- To Cię nauczę - odpowiedział również się śmiejąc.
- Zanim tu przyjechałem tańczyłem taniec towarzyski przez 3 lata. - dodał.
Chwyciłam jego dłoń.
Po drewnianych schodkach weszliśmy na scenę. Włączony był jeden reflektor, który oświetlał tylko sam środek sceny, światło świeciło prosto na nas.
Justin wyprostował się i położył rękę na moją talię.
Uśmiechnęłam się do niego i położyłam dłoń na jego ramieniu.
- A teraz krok do tyłu, a potem do przodu. - mówił i pokazywał mi ruchy.
- Raz, dwa, trzy, raz dwa, trzy. - mówił i tańczyliśmy w rytm muzyki.

- O jezu, nadepnęłam Cię, przepraszam. - powiedziałam spięta.
- To była twoja stopa? - odpowiedział śmiejąc się.
- Spokojnie, przecież nic się nie stało. - dodał przyciągając mnie bliżej.
- A teraz obrót - powiedział z uśmiechem i obrócił mnie.


Nie mogłam przestać się śmiać, bawiliśmy się świetnie.
W końcu byłam rozluźniona, nie krępowałam się. Przy nim potrafiłam o wszystkim zapomnieć.
O tym co było i skupić się na tym co jest teraz. W końcu się otworzyłam..


- Ekhem - odchrząknęła dziewczyna stojąca w wejściu do 'teatru'...


***
HEJ KOCHANI!
Przepraszamy, że tak długo nic nie dodawałyśmy :<<
Obiecujemy, że teraz to się zmieni, co prawda będziemy dodawać krótsze rozdziały ale częściej!
Dziękujemy za waszą cierpliwość, mamy nadzieję że rozdział Wam się podoba :))
Zostawiajcie swoje opinie w komentarzach, to dla nas bardzo ważne xx